Gospodarowanie odpadami – problemy i rozwiązania zarówno na skalę kraju, jak i Lubartowa
Gospodarowanie odpadami to skomplikowane działanie wymagające dużej wiedzy i zaangażowania. System ten należy ciągle usprawniać, a nie jest to łatwe, zwłaszcza że spory wpływ ma na niego postępowanie innych krajów. Samorządy co chwila borykają się z nowymi wyzwaniami, spowodowanymi zmianami w trendach globalnej gospodarki i nieustannie ewoluującymi przepisami prawa. Tylko część problemów można wcześniej przewidzieć; na pozostałe trzeba reagować na bieżąco, posiłkując się doświadczeniem.
Warto podać tu przykład wstrzymania importu towarów przez Chiny. Państwo to jako największy odbiorca odpadów ma niebagatelny wpływ na gospodarkę odpadami w całej Europie, również w Polsce, która pomimo nowoczesnych instalacji nadal technologicznie odstaje od reszty kontynentu. Decyzja Chin pokazała poważny problem nadpodaży surowców wtórnych, co spowodowało spadek cen surowców, wpływając negatywnie na funkcjonowanie Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
W wyniku tej sytuacji recyklerzy zaczęli stawiać coraz wyższe wymagania dotyczące jakości surowców, a to pociągnęło za sobą konieczność stałej modernizacji instalacji przetwarzających odpady. Ograniczenie rynków zbytu surowców poskutkowało zaleganiem odpadów, niemożnością sprzedaży części surowców i dopłacaniem do niektórych z nich. W efekcie RIPOK-i notują straty, a więc zmuszone są podnosić opłaty za gospodarowanie odpadami.
Jako że cała gospodarka stanowi system naczyń połączonych, zmiana jednego elementu powoduje zmiany kolejnych. Zarówno prawne, jak i systemowe uwarunkowania, a także sytuacja panująca na europejskim rynku odpadów komunalnych ma realny wpływ na domowe budżety. Zaostrzenie prawa dotyczącego składowania i zwiększenie nacisku na ilość odpadów poddawanych recyklingowi w efekcie daje wzrost cen za zagospodarowanie frakcji w sortowniach. I tak rozporządzenie ministra środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów wymogło na gminach zwiększenie nakładów na gospodarkę odpadami (co widać przez wzrost ilości pojemników i worków).
Jakie są pomysły na rozwiązanie trudnej sytuacji? Jeden z nich to przełożenie części kosztów odzysku i recyklingu opakowań na producentów i konsumentów. Krajowa Izba Gospodarki Odpadami sugeruje między innymi ustalenie ceny minimalnej za surowce wtórne. Miałaby wynosić co najmniej 50% stawki opłaty produktowej i być przekazywana za każdą tonę odpadów opakowaniowych. Producenci wytwarzający opakowania powinni skupić się na produktach lepiej poddających się recyklingowi.
A co można zrobić w małym mieście Lubartów? Na pewno nie pomagają osoby uważające się za ekspertów gospodarki odpadami. Konstruktywna krytyka winna być zawsze ceniona, jednak takowej u nas nie ma. Nierzetelność analizowania dokumentów oraz zdarzeń przez „ekspertów” powoduje, że opinia publiczna jest zwodzona i manipulowana. Przecież pieniądz rządzi światem, a nic nie działa na wyobraźnię lepiej niż groźba podwyżki opłat. Ostatnio na portalach społecznościowych pojawiają się informacje dotyczące systemu gospodarki odpadami w naszym mieście. I co czytamy? Że składka inwestycyjna w 2017 roku wynosiła tyle i tyle, no i nie dość, że mieszkańcy płacą za śmieci, to jeszcze z budżetu miasta (czyli z naszych podatków) płaci się składkę inwestycyjną.
Teraz pora na prawdę. Od 2017 roku gminy członkowskie nie wnoszą składek na działalność bieżącą Związku Komunalnego Gmin Ziemi Lubartowskiej. W 2017 roku składka inwestycyjna (ta, o której tak głośno) została pokryta z budżetu gminy Świdnik, która uchwałą rady gminy zdecydowała się uczestniczyć w budowie zakładu zagospodarowania odpadów poprzez pokrycie składki inwestycyjnej gmin Związku przeznaczonej na realizację projektu. Tym samym zapewniła sobie część mocy przerobowych Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Wólce Rokickiej. To podwójna korzyść dla gmin Związku – nie ponoszą składki inwestycyjnej, mają ZZO, a do tego zapewniony jest strumień odpadów, czyli coś, z czym większość instalacji na terenie Polski ma problem.
Czy to mało? Związek stara się, aby mieszkańcy ponosili jak najmniejsze koszty za gospodarowanie odpadami! Bądźmy szczerzy: nie da się całkowicie znieść opłat za gospodarowanie odpadami – produkujemy śmieci, a więc w świetle przepisów mamy obowiązek za ich zagospodarowanie zapłacić. W tym przypadku trzeba sobie jasno powiedzieć, że naszym sukcesem jest zatrzymanie tempa wzrostu opłat i złagodzenie ich wysokości. Cel, jaki nam przyświeca, to maksymalizacja jakości otrzymanych przez mieszkańca usług i zwiększenie ilości odzyskanych z odpadów materiałów i energii.
Związek zrobił wiele w zakresie gospodarowania odpadami. Realizował projekt, w ramach którego wybudowano zakład. Ponadto zrekultywował składowiska: w Nowodworze (składowisko miasta Lubartów), w Luszawie, w Kolechowicach, w Niedźwiadzie. Wprowadził program usuwania wyrobów zawierających azbest (w tym dachy dla najuboższych: mieszkańcy w trudnej sytuacji materialnej, posiadający dach z płyt azbestowych, dostawali blachę i osprzęt oraz darmowy demontaż i odbiór azbestu). Związek zdecydował się również wyemitować obligacje na pokrycie wkładu własnego w projekt (w każdym projekcie część finansowania musi pochodzić z budżetu własnego), by nie obciążać budżetów gmin, a w konsekwencji nas, mieszkańców. Wszedł też we współpracę z miastem Lublin, które wpłaciło do budżetu Związku 10 milionów złotych oraz dostarcza śmieci, płacąc za każdą tonę odpadów zagospodarowywanych w zakładzie w Wólce Rokickiej.
Pamiętajmy jeszcze o jednej ważnej kwestii: czy system gospodarowania odpadami będzie prowadzony przez Związek, czy indywidualnie przez poszczególne gminy, to i tak poniesiemy koszty administracyjne. Nie da się przenieść organizacji systemu i nadzoru nad nim do urzędu miasta czy gminy bez zwiększania zatrudnienia, rozszerzania zakresu czynności, a co za tym idzie – podwyższenia wynagrodzeń. Przeciwnicy Związku niejednokrotnie występują w obronie pokrzywdzonych pracowników, którzy nie otrzymują pensji i są źle traktowani przez pracodawców. Nie wyobrażam sobie, by ci sami ludzie życzyli sobie, aby urzędnicy wykonywali pracę bez godziwego wynagrodzenia.
Nie jest też tajemnicą, że duża część samorządów, aby nie zwiększyć opłaty za odpady, pokrywa je niezgodnie z prawem z budżetu gminy, obcinając środki przeznaczone na przykład na inwestycje, szkolnictwo czy inne zadania własne.
Pozdrawiam
Radosław Szumiec
kandydat na burmistrza Miasta Lubartów